Wojciech Pawicki: Skupiamy się na pracy
AZS UG rozgrywki 2023/2023 zakończył na drugim miejscu w rozgrywkach grupy północnej I ligi futsalu, a następnie uległ w barażach o grę w Futsal Ekstraklasie ekipie Sośnicy Gliwice. Ostatnie miesiące podsumował dla Was trener Akademików, Wojciech Pawicki.
Przede wszystkim miniony sezon był dla szkoleniowca pierwszym, w którym w pełni poświęcił się swojej nowej roli.
– Można stwierdzić, że po prawie 20 latach przestałem uczestniczyć w meczach jako zawodnik, nie było to łatwe, szczególnie z początku, ale wydaje mi się, że z pożytkiem dla drużyny. Zresztą obiecałem chłopakom, że skupię się na trenowaniu i sprawach szkoleniowych i sądzę, że oglądanie meczów tylko z ławki rezerwowych, a nie z parkietu, miało pozytywny wpływ na mój osąd sytuacji – zauważa Wojciech Pawicki.
Trener uważa, że drużyna rozegrała naprawdę dobry sezon.
– Przed startem rozgrywek, biorąc pod uwagę nasze możliwości sportowe, finansowe i organizacyjne, zakładaliśmy sobie miejsce w czołowej trójce. Nasze wyniki, szczególnie w pierwszej rundzie, były bardzo dobre, a wiadomo, że wraz z szansą na awans pojawił się też apetyt na powrót do Ekstraklasy. Runda rewanżowa nie była już taka udana, z różnych powodów: urazy i kontuzje, intensywność terminarza w okolicach Akademickich Mistrzostw Polski, a także odejście Kewina Sidora, który był w tej drużynie ważną postacią. Sportowo do ostatniej kolejki rywalizowaliśmy z We-Metem o awans, niestety pod innymi względami trudno nam się z nimi równać. To klub, który ma warunki, żeby stać się drugim Constractem Lubawa. Mieli duże ciśnienie na awans i mają środki na to, żeby na poziomie Ekstraklasy wciąż się rozwijać i inwestować w zespół. My musimy mierzyć siły na zamiary – podkreśla trener Pawicki.
W jakim składzie przystąpi AZS UG do rozgrywek I ligi w sezonie 2023/2024?
– Bezpośrednio po zakończonym sezonie żaden z zawodników otwarcie nie deklarował chęci odejścia z drużyny. Będziemy jeszcze rozmawiać z kierownictwem klubu i z zawodnikami o planach na przyszły sezon. Na pewno skupimy się na pracy, na rozwijaniu i wprowadzaniu do drużyny młodych zawodników, czyli na to, na co mamy wpływ. Nasz klub w zasadzie od zawsze tak funkcjonuje, a jeśli ktoś odchodzi, wchodzą młodzi zawodnicy. W tym sezonie bardzo rozwinęli się Dawid Lewczuk i Szymon Kuzio, a na odejściu Kewina na pewno zyskał Iwo Gerlee, który wiosną więcej grał. Tak to u nas wygląda. W kolejnym sezonie na pewno swoje szanse dostaną Michał Sadowski, Szymon Korol czy Juliusz Pieckowski. Znów będziemy chcieli być w ścisłej czołówce – kończy szkoleniowiec AZS UG Gdańsk.