Układ sił w grupie północnej I ligi
Runda jesienna grupy północnej I ligi już (prawie) za nami. 11 rozegranych serii gier powiedziało nam nieco o tym, o co na wiosnę powalczą poszczególne drużyny. Podczas gdy niektóre ekipy wytyczyły sobie jasny cel, jakim jest awans do krajowej elity, inne będą dążyć do zachowania miejsca na szczeblu centralnym rozgrywek futsalowych w Polsce. Przeanalizujmy, czego na I-ligowych parkietach będziemy mogli się spodziewać od stycznia do kwietnia 2024 roku, oraz jaką rolę w tej układance odegrają Akademicy z AZS UG.
Tabelę ligową otwiera ekipa ze Świecia, która rundę jesienną jako jedyna zakończyła z mianem niepokonanej. Zeszłosezonowy beniaminek już w premierowym sezonie walczyła o miejsce barażowe, a w obecnych rozgrywkach jeszcze się wzmocniła i obrała kurs na Ekstraklasę. Najwyższy potencjał ofensywny i czołowa obrona ligi to wizytówki ekipy prowadzonej przez legendę polskiego futsalu, Marcina Mikołajewicza.
W zasadzie jedyną ekipą, która na tę chwilę zdaje się mieć szansę, żeby powalczyć ze Świeciem o bezpośredni awans do krajowej elity, to Red Devils Chojnice. Czerwone Diabły przegrały tylko jedno z jedenastu spotkań, w dodatku mają doświadczenie jeśli chodzi o awanse. Przez wiele sezonów Red Devils cierpieli na podobny do Akademików z Gdańska syndrom „za silni na I ligę, za słabi na Ekstraklasę” , ale w Chojnicach nieprzerwanie jest wielki apetyt na futsal na najwyższym krajowym poziomie. Na półmetku zmagań między ekipami ze Świecia i Czerwonymi Diabłami jest zaledwie jeden punkt różnicy, natomiast ich przewaga nad resztą stawki wynosi odpowiednio 8 i 7 oczek. Dlatego te dwie ekipy wydają się na tę chwilę głównymi faworytami do zajęcia miejsc premiowanych zarówno bezpośrednim awansem, jak i barażami.
Następną grupę stanowią drużyny środka tabeli i ta grupa na tę chwilę wydaje się być najliczniejsza, do niej również zalicza się aktualnie AZS UG Gdańsk. Ekipy od 3 do 10 lokaty dzieli różnica 10 punktów, ale wspomniana strata do czołowej dwójki wydaje się spora, natomiast zapas punktów nad strefą spadkową jest na tę chwilę bezpieczny i wynosi co najmniej 5 oczek. Każda kolejka, nie mówiąc nawet o serii dwóch czy trzech zwycięstw z rzędu, będzie w stanie przetasować klasyfikację rozgrywek w środkowej części tabeli. Oby takie passy jak najczęściej stawały się udziałem gdańskich Akademików.
Dwie lokaty zagrożone spadkiem z I ligi zajmują aktualnie BAF Bonito Białystok oraz TAF Toruń. Szczególnie sytuacja drugiej z tych ekip jest bardzo trudna, ponieważ w 11 spotkaniach zdołała wywalczyć tylko jeden, jedyny punkt. Zespół z Podlasia natomiast wciąż ma jeszcze jeden zaległy mecz do rozegrania, poza tym odniósł w dotychczasowych meczach dwa zwycięstwa, więc do bezpiecznej strefy może zbliżyć się jeszcze w ramach rundy jesiennej. W każdym razie zespoły ze strefy spadkowej będą musiały podnieść jakość swojej gry oraz zacząć częściej punktować, jeśli chcą w ogóle marzyć o pozostaniu na szczeblu centralnym rozgrywek futsalowych w Polsce.
Jak jesienią radziła sobie ekipa AZS UG? Ogólnie można powiedzieć, że ze zmiennym szczęściem, o czym najlepiej świadczy bilans 4 zwycięstw, dwóch remisów i 5 porażek. Akademicy potrafili pokonać Team Lębork, Futsal Szczecin czy postraszyć na wyjedzie Red Devils Chojnice, ale także jako jedyni w lidze oddać punkty ekipie z Torunia czy ponieść wysokie porażki z Gnieznem czy Świeciem.
Podopieczni Wojciecha Pawickiego to jedna z najmłodszych ekip w lidze. Zawodnicy, którzy jeszcze wiosną tego roku dopiero wchodzili w większym wymiarze do zespołu, na jesieni musieli stać się jego liderami i stanowić o sile drużyny. Widać było wahania formy, ale i duży potencjał, drzemiący w tej grupie graczy. Nie ulega też wątpliwości, że zarówno indywidualnie, jak i drużynowo, AZS UG jest inną, lepszą, bardziej doświadczoną ekipą niż jeszcze na początku tej rundy. Dlatego na futsalową wiosnę w wykonaniu Akademików można oczekiwać z dużymi nadziejami na lepszą grę i wyniki!