Zwycięstwo w meczu na szczycie i fotel lidera dla futsalistów AZS UG!
W Sierakowicach futsaliści AZS UG pokonali dotychczasowego lidera grupy północnej I ligi, ekipę We-Metu 5:3. Mimo, że gospodarze dwukrotnie w tym meczu wychodzili na prowadzenie Akademicy ani przez chwilę nie stracili kontroli nad boiskowymi wydarzeniami i rozegrali jedno z najlepszych spotkań tego sezonu. Dzięki kompletowi punktów przywiezionemu z trudnego terenu gdańszczanie awansowali na pierwsze miejsce w tabeli.
Początkowe fragmenty spotkania to utrzymywanie się przy piłce przez Akademików i gra z kontry miejscowych. Futsaliści We-Metu zdobyli jednak prowadzenie w inny sposób: krótko rozegrali rzut z autu, a potężną bombę odpalił Kidanov, po której futsalówka wpadła „pod ladę” bramki strzeżonej przez Kacpra Sasiaka. Uderzenie było tak potężne, że golkiper praktycznie nie miał szans na skuteczną interwencję. Bramka nie zmieniła jednak obrazu gry w kolejnych minutach: gdańszczanie nastawieni byli na atak pozycyjny, a miejscowi na kontrataki.
Dopiero po kwadransie gry rezultat uległ zmianie. Znowu zadecydował stały fragment gry: do dobrze wychodzącego na pozycję Szymona Kuzio z rzutu wolnego przytomnie, górnym podaniem dograł Mateusz Wesserling. „Kuźma” opanował piłkę i w sytuacji sam na sam z bramkarzem We-Metu posłał ją między jego nogami do bramki. 1:1. Niestety, z remisu AZS UG cieszył się jedynie około 20 sekund. Tym razem na strzał z dystansu zdecydował się Marcin Choszcz. Kapitan gospodarzy trafił idealnie, w samo okienko gdańskiej bramki.
Końcówka pierwszej połowy była emocjonująca, ponieważ meczy był zacięty, a obie drużyny zanotowały sporo przewinień. W 18 minucie, po kolejnym faulu miejscowych, przed szansą zdobycia gola z rzutu karnego przedłużonego stanął Adrian Formela. Medalista Mistrzostw Europy do lat 19 wykorzystał ją, doprowadzając tym samym do wyrównania. I gdy wydawało się, że drużyny zejdą do szatni na przerwę przy wyniku 2:2, ostatnią akcję pierwszej połowy przeprowadzili podopieczni Wojciecha Pawickiego. Mateusz Wesserling podał do Kewina Sidora, a piwot gdańszczan, z obrońcą na plecach zdołał się odwrócić i oddać strzał z powietrza, czym zaskoczył defensora i bramkarza. 2do 3! Dosłownie 5 sekund później sędzia zakończył pierwszą część spotkania.
Kewin Sidor wpisał się na listę strzelców również jako pierwszy niedługo po zmianie stron. Znów dostał podanie na linii pola karnego, zwiódł dwóch obrońców i oddał strzał. Piłka, po rękach bramkarza, wpadła do siatki.
Kolejne fragmenty meczu to wyrównana gra, a na 7 minut przed końcem spotkania We-Met zdecydował się na wycofanie bramkarza. Chwilę później za faul na Karolu Majchrzaku sędzia podyktował rzut karny, a szansy na podwyższenie prowadzenia nie zmarnował Mateusz Osiński, pewnie pokonując golkipera strzałem z 6 metrów.
Nadzieję na korzystny wynik w szeregach gospodarzy przywróciło trafienie Szymona Wrońskiego w 36 minucie gry. W ostatnich fragmentach spotkania gdańszczanie szanowali jednak piłkę i umiejętnie się bronili, a że nie zdołali przechwycić piłki i posłać jej do pustej bramki – rezultat nie uległ już zmianie.
Zwycięstwo odniesione w meczu na szczycie tabeli grupy północnej I ligi oznacza, że AZS UG wyszedł na pozycję samotnego lidera w wyścigu o awans do Futsal Ekstraklasy. W 7 serii gier zespół z Gdańska podejmie trzeci w klasyfikacji TAF Toruń, więc po raz kolejny mecz zespołu Uniwersytetu Gdańskiego będzie szlagierem kolejki.
6. kolejka I ligi futsalu, grupa pólnocna: We-Met Futsal Club Kamienica Królewska – AZS UG Gdańsk 3:5 (2:3)
Bramki:
1:0 Yurii Kidanov 4’
1:1 Szymon Kuzio 15’
2:1 Marcin Choszcz 15’
2:2 Adrian Formela (rzut karny przedłożony) 18’
2:3 Kewin Sidor 20’
2:4 Kewin Sidor 23’
2:5 Mateusz Osiński (rzut karny) 34’
3:5 Szymon Wroński 36’