CO NOWEGO?

Pierwszy horror, pierwsze zwycięstwo – Akademicy pokonują Team Lębork 5:4

Powrócił „stary dobry”, gwarantujący mnóstwo emocji AZS UG, pamiętany jeszcze z parkietów I ligi. Co ważne, powrócił w zwycięskim stylu, chociaż po połowie godziny meczu, gdy Akademicy prowadzili 4:0, nikt nie spodziewał się takiego horroru w końcówce spotkania. Koniec końców gdańszczanie pokonali w meczu derbowym ekipę z Lęborka 5:4 i zdobyła pierwszy w tym sezonie komplet punktów.

Mecz lepiej rozpoczęli goście, którzy wysokim pressingiem podeszli na połowę Akademików i dość szybko odzyskiwali futsalówkę. Już w pierwszej sytuacji w polu karnym w sytuacji stykowej z Kacprem Zelmą upadł na parkiet zawodnik z Lęborka, ale sędzia nie podyktował rzutu karnego. Następnie przyjezdni wypracowali sobie co najmniej jedną bardzo dogodną okazję na zdobycie gola, ale rezultat nie uległ zmianie. Gdańszczanie stopniowo odzyskiwali panowanie nad boiskowymi wydarzeniami. Zapowiedzią bramki był strzał w poprzeczkę Dominika Depty z najbliższej odległości w 5 minucie gry, ale piłka trafiła tylko w poprzeczkę. Dwie minuty później, również po rzucie rożnym, wynik meczu otworzył Piotr Wardowski. Asystę przy tym golu zanotował Matheus Martins.

W 15 minucie spotkania groźnie wyglądającego urazu doznał bramkarz LSSS Lębork, Rafał Łapigrowski. Jego miejsce między słupkami zajął Jacek Burglin, w przeszłości…zawodnik i trener drużyny AZS UG. Kilkadziesiąt sekund później przed kolejną szansą stanął Depta, ale tym razem trafił w słupek. Końcowe fragmenty pierwszej połowy przebiegały pod dyktando AZS UG. Akademicy mieli kilka dogodnych okazji do podwyższenia prowadzenia, mogli, a nawet powinni podwyższyć prowadzenie. Brakowało jednak skuteczności i pierwsza połowa zakończyła się najniższym możliwym prowadzeniem gdańszczan – 1:0.

Po przerwie lęborczanie rzucili się do odrabiania strat, ale miejscowi nie tylko przetrwali ten napór, ale i wyprowadzili dwie kontry, które wstrząsnęły zespołem gości. Dwie bliźniacze akcje prawym skrzydłem w ciągu zaledwie 15 sekund przeprowadził Jakub Domżalski. Dwukrotnie po jego potężnych strzałach spod linii bocznej piłka znajdowała drogę do siatki. Na ponad kwadrans przed końcem spotkania AZS UG prowadził 3:0.

Od tego momentu goście swoje akcje ofensywne rozgrywali pięcioma zawodnikami w polu, ale początkowo skutek był odwrotny do zamierzonego, bo prowadzenie gdańszczan podwyższył Piotr Wardowski. Znowu zadecydował stały fragment gry – podawał Mikołaj Kreft, niekryty „Vardy” przyjął piłkę na klatkę piersiową w polu karnym i uderzył z woleja nie do obrony. To było już czwarte trafienie pivota Akademików w tym sezonie, a drugie w tym spotkaniu.

W 32 minucie szanse gości na korzystny wynik przedłużył strzałem z dystans Yvaaldo, a kiedy kilkadziesiąt sekund później z bliskiej odległości na 4:2 trafił Davidson, trener Wojciech Pawicki poprosił o czas.

Gdańszczanie uspokoili nieco grę, a niedługo potem ważnego gola zdobył Mikołaj Kreft, który najpierw przerzucił piłkę nad bramkarzem, a następnie, mimo asysty obrońcy, wepchnął ją do siatki.

Lęborczanie nie dawali jednak za wygraną, a dwie szybko zdobyte bramki Brazylijczyków Yvaaldo i Gian Carlo sprawiły, że ostatnie 3 minuty spotkania były prawdziwym horrorem. Na szczęście dla gdańszczan – z happy endem. Akademicy zdołali zewrzeć szyki obronne i nie pozwolili się już więcej pokonać. Pierwszy komplet punktów dla AZS UG w tym sezonie stał się faktem.

O kolejną zdobycz punktową z pewnością nie będzie łatwo w następnym spotkaniu. W meczu rozgrywanym awansem AZS UG w środę, 29 września podejmie na własnym parkiecie aktualnych Mistrzów Polski, ekipę Rekordu Bielsko-Biała.

3.kolejka STATSCORE Futsal Ekstraklasy: AZS UG Gdańsk – LSSS Team Lębork 5:4 (1:0)

Bramki:

1:0 Piotr Wardowski 7:01

2:0 Jakub Domżalski 23:55

3:0 Jakub Domżalski 24:09

4:0 Piotr Wardowski 28:50

4:1 Yvaaldo De Mecedo Gomez 31:12

4:2 Davidson Do Nascimento Silva 32:35

5:2 Mikołaj Kreft 35:50

5:3 Yvaaldo De Mecedo Gomez 36:21

5:4 Gian Carlo Sammu 37:04

Leave a Reply