CO NOWEGO?

Jak w pucharze tak i w lidze – AZS UG pokonuje Legię Warszawa!

Wzorowe fustalowe widowisko – te słowa całkowicie oddają to, co mogliśmy dziś oglądać w Gdańsku. AZS UG gościł Legię Warszawa w ramach Statscore Futsal Ekstraklasy. Po zaciętym spotkaniu lepsi okazali się być Akademicy, którzy, tracąc dwie bramki do rywali, potrafili się zmobilizować i zatrzymać 3 pkt dla siebie!

Akademicy na parkiet wyszli zmotywowani po zeszłotygodniowym zwycięstwie z Legią w pucharze i jednocześnie zmobilizowani do walki o punkty po ostatniej porażce w Lęborku. Spotkanie rozpoczęli Legioniści i od samego początku szukali okazji do zaskoczenia Kacpra Sasiaka. Po kilkudziesięciu sekundach mocne uderzenie ze środkowej strefy oddał Michał Knajdrowski, ale strzał nie sprawił większych problemów naszemu goalkeeperowi. Odpowiedzieć na starania gości próbował Mikołaj Kreft – kapitan rozpędzał się wzdłuż prawej linii autowej i po minięciu przeciwnika silnie przymierzył w kierunku bramki. Niestety futsalówka powędrowała nad poprzeczką. Swoich sił próbował też Karol Majchrzak, zawodnik z 71. na plecach wyszedł sam na sam z Warszawskim, a po jego strzale piłka nieuchronnie zmierzała do bramki. W ostatniej chwili Legię uratował Grzegorz Och, który wybił futsalówkę jak najdalej od własnej bramki.

Zmiana wyniku nadeszła w 9. minucie. Kewin Sidor odnalazł się w polu karnym przeciwnika i zmieścił piłkę w siatce. Dwie minuty później Legioniści przeprowadzili podręcznikowy kontratak. Mariusz Milewski otrzymał znakomite podanie z lewego narożnika i dopełnił jedynie formalności, dostawiając nogę do piłki. Po wyrównaniu goście od razu zabrali się za powiększanie przewagi. W 12. minucie kapitan warszawiaków wyszedł sam na sam z Sasiakiem i ładnym zwodem minął bramkarza, umieszczając piłkę tuż przy lewym słupku. Następne minuty to kolejne ataki Akademików. Gdańszczanie próbowali swoich sił głównie z lewej strony boiska. Chwila nieuwagi w naszych szerach pozwoliła dobrać się do piłki Knajdrowskiemu. Legionista praktycznie powtórzył wcześniejsze trafienie swojego kolegi – minięcie bramkarza i strzał przy słupku. W efekcie zawodnicy AZS-u do szatni schodzili przegrywając 1:3

Druga połowa rozpoczęła się nieco spokojniej. Mimo że Akademicy kontrolowali grę w początkowych minutach, nie udało się wypracować dogodnych sytuacji. Podobny problem mieli goście. Bieg wydarzeń odwrócił dopiero w 22. minucie Mateusz Wesserling. Zawodnik z dziesiątką na plecach przedarł się z lewej strony i potężnym strzałem pokonał Tomasza Warszawskiego! Bramka kontaktowa dodała wiatru w żagle podopiecznym Wojciecha Pawickiego. Zaraz później wyrównać próbował duet Majchrak-Sidor, ale ich dwójkowa akcja skończyła się niecelnym uderzeniem.

Na 7 minut przed końcem swoją wartość znów udowodnił Kewin Sidor. Najpierw próbował Mikołaj Kreft, ale jego strzały bronił bramkarz Legii. Szczęśliwie dla Akademików po dobitce Krefta Warszawski zbił futsalówkę pod nogi Sidora – ten popisał się przytomnością i od razu posłał ją do siatki. W ten sposób tablica wskazała remis 3:3. Dokładnie 3 minuty później zawodnik z 77. numerem na plecach znów odnalazł się w polu karnym i dał Akademikom prowadzenie, jednocześnie zdobywając hat-tricka. Legia postawiła wszystko na jedną kartę i wprowadziła lotnego bramkarza. Akademicy zostali zamknięci we własnym polu karnym i cierpliwie czekali na dogodną sytuacją. Taka nadarzyła się 120 sekund przed ostatnim gwizdkiem – futsalówkę odebrał Domżalski i nie zastanawiając się nawet przez chwilę, posłał piłkę przez całe boisko do pustej bramki. Piąta bramka AZS-u była ostatnią w tym spotkaniu, a gdańszczanie mogli świętować drugie zwycięstwo w tym sezonie!

AZS UG – Legia Warszawa

8’16 Kewin Sidor 1:0

10’11 Mariusz Milewski 1:1

11’54 Mateusz Gliński 1:2

17’04 Michał Knajdrowski 1:3

31’08 Mateusz Wesserling 2:3

33’16 Kewin Sidor 3:3

36’18 Kewin Sidor 4:3

37’53 Jakub Domżalski 5:3

Leave a Reply