Niewykorzystane sytuacje lubią się mścić…TAF z patentem na AZS UG
Bez względu na to, jak zakończy się bieżący sezon rozgrywek I ligi, drużyną, która w tych rozgrywkach urwała najwięcej punktów Akademikom z Gdańska zostanie już na pewno TAF Toruń. Gospodarze piątkowego spotkania sprawili niemałą niespodziankę pokonując lidera tabeli 4:3, a dramatyzmem ostatnich minut spotkania można by obdzielić całą ligową kolejkę.
Już pierwsze fragmenty spotkania zwiastowały duże emocje. Akcja przenosiła się spod jednej pod drugą bramkę, a obaj golkiperzy mieli ręce pełne roboty. Bramki długo nie padały, ale działo się tak głównie dzięki świetnej postawie Kacpra Sasiaka oraz jego vis-a-vis, Michała Zapały.
W końcu wynik otworzyli w 12 minucie gospodarze. Torunianie wyprowadzili kontrę, którą z lewego skrzydła przytomnym, płaskim strzałem zamknął najmłodszy na parkiecie Jakub Sławkowski (rocznik 2007). Goście ruszyli do odrabiania strat, wypracowując sobie w ciągu kilkudziesięciu sekund kilka dogodnych okazji, ale ponownie dali się skontrować zespołowi TAF-u. Wyprowadzając szybki atak gospodarze potrafili zachować zimną krew i wykorzystali przewagę liczebną na połowie Akademików, a decydujący strzał oddał Krystian Kraśniewski. Po niespełna kwadransie gry miejscowi niespodziewanie, ale zasłużenie prowadzili 2:0 i wynik ten utrzymał się do końca pierwszej połowy.
Po przerwie gdańszczanie musieli zagrać inaczej. Po wznowieniu gry rzucili się do ofensywy i stopniowo zaczęli przejmować inicjatywę, ale optyczna przewaga przez długi czas nie przekładała się na rezultat.
W końcu Akademicy dopięli swego i chociaż gol został przypisany Mateuszowi Waszakowi jako trafienie samobójcze, kluczową rolę odegrał przy nim Mateusz Wesserling, który z rzutu wolnego mocno uderzył w kierunku bramki TAFu i zmusił tym do błędu Waszaka.
Futsaliści AZS UG zdobyli więc trafienie kontaktowe i mieli jeszcze ponad 8 minut na zdobycie kolejnych. Po upływie kilkudziesięciu sekundach trener gdańszczan zdecydował się dodatkowo na grę z wycofanym bramkarzem. W 36 minucie w polu karnym sfaulowany został Maciej Urtnowski, ale strzał z rzutu karnego Mateusza Osińskiego w świetnym stylu obronił Michał Zapała. Akademicy atakowali dalej.
Wyrównanie padło na nieco ponad 2 minuty przed końcem spotkania. Akcję bramkową rozpoczął Jakub Domżalski, który zwiódł obrońcę zwodem i wyłożył piłkę Maciejowi Urtnowskiemu, który strzałem zza linii pola karnego pokonał bramkarza TAFu. Na równe 100 sekund przed końcem sędzia podyktował kolejny rzut karny, tym razem za zagranie ręką w polu bramkowym. Tym razem do rzutu karnego podszedł Mikołaj Kreft i również przegrał pojedynek z Michałem Zapałą. A ponieważ niewykorzystane sytuacje lubią się mścić, w kolejnej akcji bramkę na 3:2 dla torunian zdobył Krystian Kraśniewski.
To co działo się w ostatniej minucie meczu to już kwintesencja futsalowych emocji. Najpierw padła bramka wyrównująca dla AZS UG. Grający w trykocie golkipera Mateusz Wesserling uderzył w kierunku bramki gospodarzy, a tam z najbliższej odległości, klatką piersiową, piłkę skierował do siatki Mateusz Osiński. Do końca meczu pozostawało 26 sekund, ale lepiej wykorzystali je miejscowi, ponieważ na 7 sekund przed ostatnim gwizdkiem sędziego niepilnowany w polu karnym Jakub Wiśniewski pokonał Kacpra Sasiaka, czym doprowadził kibiców do euforii. Tej straty przyjezdnym odrobić się już nie udało.
Bez względu na wyniki pozostałych spotkań tej kolejki, Akademicy utrzymają prowadzenie w tabeli rozgrywek grupy północnej I ligi. W niedzielę, 26 marca AZS UG podejmie we własnej hali drużynę z Piły.
18. kolejka I ligi futsalu, grupa północna: TAF Toruń – AZS UG Gdańsk 4:3 (2:0)
1:0 Jakub Sławkowski 12’
2:0 Krystian Kraśniewski 14’
2:1 Mateusz Waszak (samobójcza) 32’
2:2 Maciej Urtnowski 38’
3:2 Krystian Kraśniewski 39’
3:3 Mateusz Osiński 40’
4:3 Jakub Wiśniewski 40’