CO NOWEGO?

Gole stracone w końcówkach zadecydowały – Akademicy bez punktów w Pułtusku

W meczu z Wenecją w Pułtusku Akademicy po raz drugi w 2024 roku stracili kluczową bramkę w ostatniej akcji spotkania i do klasyfikacji rozgrywek grupy północnej I ligi to rywale dopiszą sobie komplet punktów, zamiast podzielić się nimi z AZS UG. Wielka szkoda tym bardziej, że gdańszczanie dali się zaskoczyć rywalom również tuż przed przerwą. Gdyby nie to, w drogę do Trójmiasta mogli udać się w znacznie lepszych humorach.

Pierwsza połowa była bardzo wyrównana. Akcja przenosiła się raz pod jedną, raz pod drugą bramkę, ale dogodne okazje za każdym razem kończyły się podobnie: niecelnym strzałem, niedokładnym podaniem, udanym blokiem obrońców bądź skuteczną interwencją jednego z bramkarzy. Zdarzały się krótkie, kilkudziesięciosekundowe okresy przewagi optycznej jednej lub drugiej ekipy, ale generalnie zespoły grały przed przerwą „na remis” i to bezbramkowy. I właśnie takim rezultatem zakończyłaby się premierowa odsłona, gdyby nie dosłownie ostatnia akcja pierwszej połowy. Bramkarz gospodarzy przechwycił piłkę, a ponieważ do końcowe syreny zostały zaledwie sekundy, długim wyrzutem wprowadził futsalówkę do gry. W środku pola przedłużył ją jeden z zawodników Wenecji, aż dotarła ona do Duarte Araujo, który sytuacyjnym lobem pokonał Kacpra Sasiaka. To była dosłownie przedostatnia sekunda przed przerwą – Akademicy nie wznowili już nawet gry…

Po zmianie stron gdańszczanie rzucili się do odrabiania strat. Do wyrównania doprowadzili w 28 minucie meczu. Szymon Kuzio uderzał na bramkę z linii kola karnego, a obrońca Wenecji interweniował w tej sytuacji ręką. Rzut karny na gola zamienił pewnym strzałem Karol Majchrzak. Po połowie godziny gry miejscowi ponownie objęli jednak prowadzenie. Bramka padła według tego samego scenariusza, co chwilę wcześniej trafienie dla AZS UG: zagranie ręką w polu karnym poprzedzone strzałem Witalija Lisniczenko, który wygrał pojedynek z Piotrem Kąkolem.

Od tego momentu golkiper Akademików zaczął brać czynny udział w rozgrywaniu akcji ofensywnych AZS. Podopieczni Wojciecha Pawickiego osiągnęli sporą przewagę i raz po raz kreowali dogodne okazje podbramkowe. Ich starania o wyrównującą bramkę przyniosły skutek na dwie minuty przed końcem meczu. Indywidualną akcję przeprowadził kapitan gdańszczan Karol Majchrzak i po raz drugi w tym spotkaniu wpisał się na listę strzelców.

Niestety dla przyjezdnych, na tym mecz się nie zakończył, a Akademicy po raz drugi w tym roku, licząc także rozgrywki Pucharu Polski, nie zdołali utrzymać remisu w regulaminowym czasie gry. Tym razem na 9 sekund przed końcem spotkania sędzia podyktował rzut wolny. Na strzał z dystansu zdecydował się Witalij Lisniczenko, a mocne uderzenie zaskoczyło Piotra Kąkola i wpadło do siatki. Tym razem Akademicy zdołali jeszcze wznowić grę, ale nie potrafili oddać celnego strzału w światło bramki Wenecji. Ostatecznie komplet punktów pozostał w Pułtusku, a gdańszczanie o pierwsze w 2024 roku oficjalne zwycięstwo powalczą w domowym meczu z BAF Bonito Białystok w sobotę, 27 stycznia o godzinie 18:00 w Hali Centrum Sportu GUMed.

12. kolejka I ligi futsalu, liga północna: Wenecja Pułtusk – AZS UG Gdańsk 3:2 (1:0)

1:0 Duarte Araujo 20’

1:1 Karol Majchrzak 28’ rzut karny

2:1 Witalij Lisniczenko 30’ rzut karny

2:2 Karol Majchrzak 39’

3:2 Witalij Lisniczenko 40’

Leave a Reply