Akademicy zwyciężyli w meczu na szczycie! AZS UG umocnił się na pozycji lidera I ligi!
Po niezwykle wyrównanym, zaciętym i emocjonującym spotkaniu na szczycie tabeli rozgrywek grupy północnej I ligi AZS UG Gdańsk pokonał We-Met Kamienica Królewska 4:3. Do walorów czysto futsalowych w meczu lidera z wiceliderem należało dołożyć jeszcze mnóstwo walki i ambicji, z którego to zadania Akademicy wywiązali się wzorowo. W dodatku „dzień konia” miał Maciej Urtnowski, autor hattricka.
Strzelanie tego wieczoru rozpoczęli dość wcześnie Akademicy. Mateusz Wesserling dostrzegł ustawionego na 3 metrze od bramki gości Macieja Urtnowskiego, a ten strzałem między nogami bramkarza We-Metu otworzył wynik.
Piwot AZS UG również w 7 minucie meczu pokazał, że jest tego dnia świetnie dysponowany. Ponownie akcję rozpoczął Mateusz Wesserling, który wyprowadził kontrę. Na obieg pokazał mu się do gry Urtnowski, który dzięki temu znalazł się w sytuacji jeden na jednego z bramkarzem, po czym „nawinął” golkipera i strzałem lewą nogą z ostrego kąta podwyższył prowadzenie gdańszczan.
Goście dość szybko zdołali odrobić jednego gola. Z kilkunastu metrów uderzał Szymon Wroński, a Błażej Wenta głową z najbliższej odległości wpakował piłkę do bramki.
Od momentu zdobycia kontaktowego trafienia goście uzyskali nieznaczną, optyczną przewagę, która nie przekładała się jednak na kolejne gole. Swoje okazje mieli też gospodarze, a na parkiecie panowała zacięta walka na pograniczu przekroczenia przepisów. Ostatecznie obie drużyny schodziły do szatni na przerwę przy prowadzeniu AZS UG 2:1.
Walka o każdy metr parkietu trwała również od pierwszych sekund drugiej połowy. Nie brakowało przewinień i kartek. Na niespełna kwadrans przed końcem spotkania Akademicy podwyższyli prowadzenie. Rozpoczęło się od kontrataku Szymona Kuzio. Następnie piłka trafiła na skrzydło do Mateusza Wesserlinga, który uderzał z ostrego kąta. Jego strzał co prawda zdołał sparować bramkarz gości, ale wobec dobitki Macieja Urtnowskiego był bezradny. W ten sposób piwot AZS UG skompletował hattricka.
Kilkadziesiąt sekund później We-Met odzyskał kontakt. Z rzutu wolnego, z dystansu, nie do obrony uderzał Yurii Kidanov. Natomiast po połowie godziny gry do wyrównania doprowadził Kewin Sidor, który został obsłużony precyzyjnym podaniem i technicznym strzałem piętą pokonał Kacpra Sasiaka.
Podopieczni Wojciecha Pawickiego przetrzymali napór gości i ponownie wyszli na prowadzenie. W zamieszaniu podbramkowym najlepiej zachował się Iwo Gerlee, który opanował piłkę i potężnym strzałem pod poprzeczkę wpisał się na listę strzelców.
W końcówce nie brakowało emocji, tym bardziej, że ostatnie 4 minuty meczu obie drużyny rozgrywały z kompletem dozwolonych fauli na koncie. Kilkadziesiąt sekund później trener We-Metu zdecydował się na grę z wycofanym bramkarzem, ale i w tym fragmencie spotkania gdańszczanie wykazali się niezwykłą konsekwencją, opanowaniem i dyscypliną taktyczną, które ostatecznie dały drużynie AZS UG niezwykle cenne zwycięstwo.
Dzięki wygranej AZS UG umocnił się na prowadzeniu w tabeli grupy północnej I ligi. W 18. serii gier gdańszczanie na wyjeździe zmierzą się z TAF Toruń.
17. kolejka I ligi futsalu, grupa północna: AZS UG Gdańsk – We-Met Kamienica Królewska 4:3 (2:1)
1:0 Maciej Urtnowski 3’
2:0 Maciej Urtnowski 7’
2:1 Błażej Wenta 10’
3:1 Maciej Urtnowski 26’
3:2 Yurii Kidanov27’
3:3 Kewin Sidor 29’
4:3 Iwo Gerlee 33’