CO NOWEGO?

Akademicy znowu „na styku”, ale znów bez punktów

Chwilami, szczególnie przed przerwą, mecz AZS UG z Clearexem Chorzów nie był wielkim, futsalowym widowiskiem. Niezależnie od poziomu spotkania w każdym meczu do zdobycia są trzy punkty i po 40 minutach gry ich komplet pojedzie do Chorzowa. Clearex, po hattricku Przemysława Dewuckiego, pokonał gdańskiego beniaminka na jego parkiecie 5:2.

Początek spotkania nie obfitował w futsalowe konkrety, a najciekawszymi momentami tej części meczu były dwie poprzeczki po strzałach zawodników Clearexu, trzy żółte kartki, w tym dwie za dyskusje z sędziami, oraz awaria elektronicznej tablicy wyników. W 10 minucie gry Akademicy zanotowali 5 przewinienie i do końca pierwszej połowy musieli uważać na faule.

W 14 minucie Clearex otworzył wynik. Sebastian Brocki wygrał przebitkę na połowie AZS i przytomnie dograł piłkę Przemysławowi Dewuckiemu, któremu nie pozostało nic innego, jak skierować piłkę do siatki.  Bramka nie zmieniła zasadniczo obrazu meczu, wciąż nie było zbyt wiele sytuacji podbramkowych, jedynie w 19 minucie chorzowianie zrównali się z gospodarzami pod względem popełnionych przewinień. I kiedy wydawało się, że pierwsza połowa zakończy się minimalnym prowadzeniem gości, w sytuacji sam na sam z Kacprem Sasiakiem znalazł się Przemysław Dewucki. Snajper Clearexu, który w najwyższej klasie rozgrywkowej zdobył ponad 100 bramek nie zmarnował tej okazji, ustalając tym samym rezultat do przerwy na 0:2.

Zaraz po zmianie stron Akademicy nie wykorzystali świetnej okazji na gola kontaktowego, po czym gra długimi fragmentami toczyła się w podobny sposób, jak w pierwszej połowie. Lekką przewagę optyczną posiadali przyjezdni, ich okazje były groźniejsze, ale sytuacji podbramkowych było niewiele, często brakowało celnego strzału bądź ostatniego podania. Sytuacja zmieniła się w 33 minucie meczu. Prostopadłą piłkę wzdłuż linii bocznej boiska zagrał Kewin Sidor, dopadł do niej Mikołaj Kreft i uderzył futsalówkę idealnie, obok interweniującego Rafała Krzyśki, od słupka, do bramki. Kontaktowe trafienie gdańszczan zwiastowało wielkie emocje w końcówce meczu.

Niestety, kilkadziesiąt sekund później klasę potwierdził Dewucki, który strzałem zza pola karnego skompletował hattricka. W 35 minucie gry sytuacja Akademików mogła się skomplikować jeszcze bardziej, bo po szóstym faulu sędzia podyktował rzut karny przedłużony dla Clearexu, ale strzał Krzysztofa Salisza obronił Kacper Sasiak.

Prowadzenie gości podwyższył jednak Bartłomiej Sitko kapitalnym strzałem „pod ladę” z okolic linii pola karnego na 3,5 minuty przed końcem spotkania. Gospodarzom nie pozostało nic innego jak wycofanie bramkarza, co przyniosło efekt w postaci trafienia Mateusza Osińskiego, który wykazał najwięcej przytomności umysłu w zamieszaniu podbramkowym. Niestety, gospodarze, którzy rzucili wszystkie siły do odrabiania strat podczas rozgrywania piłki popełnili błąd, który wykorzystał Mykyta Mozheiko, 40 sekund przed końcem meczu posyłając piłkę do opuszczonej bramki i ustalając tym samym wynik spotkania na 2 do 5.

Tym razem Akademicy nie będą musieli długo czekać na okazję do rehabilitacji. Już w najbliższą niedzielę zmierzą się w meczu wyjazdowym z drużyną z Brzegu.

10. kolejka STATSCORE Futsal Ekstraklasy: AZS UG Gdańsk – Clearex Chorzów 2:5 (0:2)

0:1 Przemysław Dewucki 13:19

0:2 Przemysław Dewucki 19:31

1:2 Mikołaj Kreft 32:06

1:3 Przemysław Dewucki 34:17

1:4 Bartłomiej Sitko 36:32

2:4 Mateusz Osiński 38:58

2:5 Mykyta Mozheiko 39:18

Leave a Reply